Aputure znane jest z innowacyjnych rozwinięć produktów, które wymyślają inni.
Serca filmowców podbiło modyfikacją koncepcji Speedboostera Metabones – dodając do reduktora ogniskowej zdalne sterowanie ostrością i przysłoną – Aputure DEC. Tym razem firma zaproponowało coś, co ociera się o geniusz – Aputure DEC VariND Lens Adapter.
Jak wiemy, filmowiec, w odróżnieniu od fotografa ma dosyć ograniczone możliwości kontroli naświetlenia (ekspozycji), czyli ilości światła, które tworzy nasz obraz.
W jednym ujęciu trzeba zachować stałą przysłonę, by zachować spójny DOF. Czas naświetlenia (migawka) zazwyczaj powinien stanowić odwrotność klatkażu (1/50 sek dla 25 kl/sek, 1/100 dla 50 kl/sek). Czułość też raczej powinna być stała, nawet w całym filmie, by zachować w miarę identyczny poziom szumów w całości. Do tego dochodzi jeszcze sama jej wartość – najczęściej okolice 800 ISO. I to wszytko w zmiennych warunkach oświetlenia!
Jednym słowem – za dużo światła i za mało dozwolonych do użytku narzędzi by je zredukować. Są oczywiście specjaliści, którzy nie zwracają uwagi na takie detale i w jednym ujęciu, kiedy robi się za jasno potrafią zmienić przysłonę (czyli DOF) w trakcie wywiadu, obraz z rozmazanego zamienić w stroboskopowy (zmieniając migawkę od 1/15 do 1/8000sek), a z wielości szumów mogliby ułożyć menu sporej restauracji. Ale tak robią artyści, a my jesteśmy remiechami.
W ten sposób jedyną w zasadzie dopuszczalną metodą regulacji naświetlenia pozostaje używanie z filtrów ND. I teraz mamy wybór: albo kilka szkieł nakręcanych na obiektyw lub wsadzanych do gniazd kompendium (matte-box) albo jeden zmienny filtr ND, fader (czyli złożone ze sobą dwa filtry polaryzacyjne). Ci co mają kamery profesjonalne nie muszą się tym martwić. Producent zaopatrzył je w wewnętrzne filtry ND.
Niestety większość z nas zmaga się z filtrami zewnętrznymi – przykręcaniem, odkręcaniem, wsuwaniem wysuwaniem.
I dla nas właśnie Aputure wymyśliło wewnętrzny, zmienny filtr ND – Aputure DEC VariND Lens Adapter – mocowany między obiektywem, a korpusem, tak jak reduktor ogniskowej. Wymyśliło to może za dużo powiedziane – rozwinęło projekt Genusa, który niestety nie dawał rady z niektórymi kwestiami – tinta od podczerwieni, problemy z autofocusem. Wcześniejsze, podobne, ale mechaniczne koncepcje – opierające się na mocowaniu szklanych filtrów pomiędzy obiektyw a korpus opisywaliśmy tutaj i tutaj.
Cała idea polega na wykorzystaniu filtra ciekłokrystalicznego, ściemnianego elektronicznie, zdalnie, zgodnie z naszymi potrzebami. Filtr nie dość że ma zmienną gęstość, to jeszcze uczulony jest na podczerwień (IR) – unikamy w ten sposób czerwonego zafarbu czerni. A że filtr nie korzysta z polaryzacji, problem czarnej smugi charakterystycznej dla mocno domkniętych faderów, też znika.
Zakres gęstości: od ND8 do ND2048 plus całkowite wyłączenie – crystal view, tak przynajmniej twierdzi producent. Aputure DEC VariND Lens Adapter ma być robiony w wersjach z reduktorem ogniskowej oraz sam ND.
Na razie jest to bardzo zaawansowany projekt produkcyjny, ale już zaprezentowany na IBC.
Cena w okolicach 650 $ (nie wiadomo która wersja, ale chyba chodzi o tę z reduktorem – czyli taniej niż Speedbooster Metabones bez ND), dostępne za 2-3 miesiące. Na początek z mocowaniem EF (obiektyw) na E (korpus). Potem, EF na MFT.
Czekamy z utęsknieniem, bo jeśli wyjdzie tak jak na filmach i na prezentacjach, to nie boję się powiedzieć, że to rewolucja.
(źródła newshooter.com, cinema5d.com)
Artykuł Aputure DEC VariND Lens Adapter – rewolucja w ekspozycji pochodzi z serwisu videodslr.pl.